czwartek, 31 października 2013

STYL MINIMALISTYCZNY

WSTĘP -  prostota formy, oszczędność detali, harmonia i porządek, funkcjonalizm, "mniej znaczy więcej", "forma wynika z funkcji" - to hasła, które powinny kojarzyć się tylko z jednym - z minimalizmem. Jego źródeł należy szukać w Japonii (filozofia zen, porządek i spokój) oraz w Bauhausie (szkole projektowania działającej w latach 1919-1933 w Weimarze i Dessau - jej artyści powiązali oszczędność kolorystyczną z niechęcią do zbytku). Kluczem do sukcesu przy urządzaniu mieszkania w stylu minimalistycznym jest oczyszczenie przestrzeni do niezbędnego minimum, w związku z czym przeciwnicy zarzucają, że odziera on wnętrze z ciepła i indywidualizmu, co jednak mimo wszystko zdaje się być tylko pozorne... Bowiem nie wszyscy dobrze czują się we wnętrzach przeładowanych nadmiarem bibelotów, jednych może to dekoncentrować, a jeszcze inni traktują "puste" przestrzenie niczym płótno na którym mogą wyraźnie zaznaczyć to co wg nich jest godne zaznaczenia - np. olbrzymi obraz oparty o ścianę, designerski mebel... Jedno jest pewne, minimalizm to styl dla perfekcjonistów. To idealny styl do nowoczesnych i industrialnych wnętrz, dzięki swej lekkości i neutralności świetnie się sprawdzi także na niewielkich przestrzeniach.

PODŁOGI - dopuszczalny jest każdy rodzaj pokrycia (deski podłogowe, panele, kafle, żywica itp.), ale najważniejsze jest by była pozbawiona wszelkich wzorów, szlaczków, ozdób... Najlepsza będzie jednolita, matowa lub połyskująca. Zabronione są dywany, co najwyżej chodnik, jednokolorowy.

ŚCIANY - jasne, kolory jednolite lub pastelowe - biel, czerń, szarości, seledyn, róż, beż, odcienie brązu. Można wybrać również bardziej zdecydowane kolory w salonie, jadalni lub pokoju dziennym: czerwień, żółty, fiolet, amarant... Wersja dla odważnych to dwukolorowe ściany, np. biało-czarne albo pasy dwubarwne.

MEBLE - drewniane lub z tworzywa o gładkich, jednolitych powierzchniach i geometrycznych kształtach. W kolorach chłodnych tj. biel, czerń, granat, odcienie szarości. Popularne są meble modułowe, dzięki którym w prosty sposób można wykreować swój własny styl i zmieniać ich układ w dowolnym momencie. 

DODATKI - BRAK, najlepszym dodatkiem jest wolna przestrzeń! Ewentualnie jakiś obraz/zdjęcie na ścianie, najlepsza będzie abstrakcja, kubizm, na pewno nie sprawdzi się natomiast Jan Matejko. 

UWAGI: Ważny aspektem w minimalistycznym wnętrzu jest oświetlenie, to ono tworzy klimat i ociepla przestrzeń, a więc wypełniamy ją jak największą ilością światła, najlepiej naturalnego, czyli idealne będą duże i proste w formie okna. Lampy o geometrycznych, jednokolorowych kloszach, fajnym pomysłem jest też zamiana lampy sufitowej na lampę podłogową.


    









środa, 30 października 2013

HALL // SCANDINAVIAN // SENTIMENTI // CLOCK

To było dawno, dawno temu... Trafiłam tam zupełnym przypadkiem. Tam, czyli na "jakiś" blog wnętrzarski i słowo "jakiś" jest w tym wypadku słowem-klucz, bo nie był to byle jaki blog, ale "Jakiś" przez duże "J". Co więcej teraz wiem nawet jaki! - to blog SentiMenti. To jeden z dwóch blogów o którym nie mogłam zapomnieć, tak naszpikowany był inspiracjami w moim stylu. Ile czasu poświęciłam na próbę odszukania go/ich wiem tylko ja... I stało się, znów zupełnym przypadkiem... SentiMenti odnajdując mnie pozwoliła odnaleźć siebie! To świetny przykład na to, że komentarze pod postami innych blogerów czynią wiele dobra. Polecam! 

W związku z tym zdarzeniem losu pozwolę sobie w tym miejscu na apel.  
Droga Blogerko mam nadzieję, że jakimś cudem przeczytasz to i rozpoznasz swoje mieszkanie. Pamiętam, że było urządzone nieco w stylu angielskim, czarno-biała szachownica w holu, manekin i zupełnie zaczarowana i dojechana komoda, własnoręcznie przerabiana przez autorkę. Pamiętam, że we wnętrzu panował klimat z Alicji w Krainie Czarów, jednak nie pamiętam w czym to się dokładnie przejawiało... A może moi Drodzy Czytelnicy pomogą mi zidentyfikować ten blog, wiecie o kogo chodzi? Byłabym prze wdzięczna! UPDATE Dzięki dziewczyny! Chodziło mi właśnie o Kasiorka/Greglis i bloga www.wstyluretro.blogspot.com, a w szczególności o tę komodę i ten manekin, parawan także urzeka!

A teraz wróćmy do meritum... Ten przedpokój jest przepiękny - indusrtialna lampa, olbrzymi obraz, tablicowe drzwi, a na ścianie ramki na zdjęcia przeplatane olschoolowymi tablicami z nazwą ulicy i innymi pouczeniami. No i ten stolik, jak mogłam o nim zapomnieć?! Działałby na mnie mobilizująco,  bo przyznam się Wam w sekrecie, że cierpię na chroniczny brak czasu, wszędzie i prawie zawszę jestem spóźniona... Ciężko pracuję nad tym, by to zmienić, ale uwierzcie nie jest łatwo... Więcej zdjęć mieszkania SentiMenti TUTAJ. Jest przepiękne, zajrzyjcie koniecznie!



poniedziałek, 28 października 2013

SALON // DINING // LAMP // TRUMPET // CLARK // SUSPENSION // DELIGHTFULL

Tru tu tu tu - jestem z powrotem! Strasznie dziwna była ta 3 dniowa przerwa, słownie: trzydniowy, siedemdziesięcio dwu godzinny brak inspiracji na blogu... Jednak możecie być pewni, że w tym czasie funkcjonowałam na pełnych obrotach - podjęłam nową pracę, która pochłania mnóstwo mojej energii, do tego studia i moja mała N. która zadbała o to żebym się nie nudziła po powrocie do domu... Tak, to były bardzo intensywne dni. Miałam okazję wysłuchać nowej kompilacji gardłowych brzmień, oglądać nocne fajerwerki pod dachem własnego domu, a zaraz po nich, niczym w ciepłą letnią noc, pluskać się w wodzie bardzo późną porą... Eh, chorujące dziecko to największe zło świata. Ale wróćmy do tego co przyjemne, bo zdaje się, że sytuacja jest już opanowana.

To co widzicie poniżej to nie jest ekstrawagancka jadalnia jakiegoś jazzmana, ale produkt dostępny w wolnej sprzedaży. Portugalski producent unikalnych opraw oświetleniowych, Delightfull, jest "autorem" naprawdę niesamowitej kolekcji SUSPENSION, która rozbrzmiewa światłem, dosłownie i w przenośni.


fot. www.delightfull.eu

czwartek, 24 października 2013

KIDS ROOM // STAR // BED // BLACK

Moja mała Gwiazdka jest chora... Kaszle tak głośno, że dom się trzęsie w podstawach...
Dlatego dziś nic nie napiszę, lecę być przy niej. Słodkich snów.


środa, 23 października 2013

DECORATION // CLOUDS // RAIN // SUSANNE VENTO // AUTUMN

Dziś, chcąc pozostać w temacie przewodnim programu "Bitwa o dom", prezentuję Susanne Vento.
Wiem, wiem, była ona już współautorką wpisu tutu i pojawi się jeszcze nie raz :)

Poniższa aranżacja nadaje się nie tylko do przedpokoju, ale może stanowić także ciekawą i użyteczna dekorację w pokoju dziecięcym lub w sypialni. Co więcej powiem Wam szczerze, że w swojej szafie mam kilka ciuszków i jedną parę butów, które z powodzeniem mogłyby pełnić także rolę ozdoby - mam tu na myśli w szczególności design takich marek jak nasz polski Dream Nation i nie polski United Nude. A w tej sukience się własnie zakochałam. A Wy co sądzicie o ubraniach jako o części nie tylko garderoby, ale także aranżacji?



 Deko // photography Mirva Kakko

niedziela, 20 października 2013

KIDS ROOM // MONKEY // KAY BOJESEN // ROSHENTAL // ICON DESIGN

Potrzeba jest matką wynalazku...! Najlepszym dowodem tego twierdzenia jest nasze dzisiejsza gwiazda - małpka, zaprojektowana w 1951 roku przez Kaya Bojesena. 

Wszystko zaczęło się w 1920 roku, kiedy to Kay nie będąc zadowolonym z tego co oferowały w ówczesnych czasach dla dzieci duńskie sklepy, wykonał dla swojego syna serie drewnianych zabawek. Chodź z wykształcenia i pasji był złotnikiem w tamtym momencie poczuł, że drewno to jest ten materiał, który pozwoli mu dokonać więcej niż branża jubilerska, nigdy jednak nie porzucił tej profesji i równolegle zajmował się tworzeniem w srebrze i w drewnie. Głośny sukces odniósł w 1922 roku, kiedy to Landsforeningen Dansk Arbejde`s wyróżniło go czwartą nagrodą za projekty bęben, rycerz na koniu, Caravel (statek) oraz huśtawka. Zabawki do produkcji wprowadzono w 1930 roku. W 1932 roku projektant otworzył własny sklep/warsztat/studio na ulicy Bredgade 47 w Kopenhadze, gdzie zajął się kreowaniem swoich projektów jako marki. 

ICON DESIGN .! THE MONKEY .! KAY BOJESEN .!


Artysta od początku wiedział co chce osiągnąć: „Linie powinny się uśmiechać. W tym co wysyłasz w świat powinno być życie, krew, serce. Rzeczy powinny być ludzkie, ciepłe i żywe”. I dokładnie tę ideę odzwierciedlił w projekcie małpki (i nie tylko), która rozsławiła Kaya na cały świat. W 1951 roku Bojesen został poproszony o zaprojektowanie wieszaka na wystawę mebli dziecięcych. O swoim procesie twórczym mówił: "Nie można być nieśmiałym, w tym co robisz musi być trochę cyrku". Długie ramiona sprowadzały wieszak na odpowiednią wysokość, a krótkie nogi dawały się wykorzystać jako miejsce na kapelusz i szalik. Zaskoczeni? Małpka to nie tylko miła dla oka dekoracja, zabawka, która animuje zabawę i edukuje dzieci (dzięki swym ruchomym elementom), ale także przedmiot, który ma swoją funkcjonalność! Wykonana jest z teaku i limby - tym można tłumaczyć nie najniższą cenę jak na dekorację lub zabawkę i jednocześnie niezbyt wygórowaną jako dizajnerski przedmiot użytkowy (wersja 10cm ok. 600zł). Projektant jeszcze za życia był świadomy tego, że na stałe wpisał się w duńską historię designu i chciał, aby jego małpka stała się oficjalną pamiątką z Danii. Jego prośbę jednak odrzucono argumentując, że małpy w Danii nie żyją, na co artysta odrzekł, że mógłby na poczekaniu wymienić kilka nazwisk duńskich małp, za to nie zna ani jednego nazwiska syrenki, bowiem te w duńskich wodach nie pływają... Mimo wszystko marzenie Kaya Bojesena się spełniło w myśl zasady, że dobry projekt obroni się sam i w chwili obecnej jest jedną z najbardziej pożądanych zabawek na świecie - pożądam jej i ja!


sobota, 19 października 2013

DIY // NEON // PORCELAIN // JUG

Jak zastawę odziedziczoną po pra, pra, pra babci szybko przerobić na obiekt pożądania?

Otóż, bardzo prosto, o tak!


fot. shopsweetthings.com

piątek, 18 października 2013

ANIA I HANIA // KULISY BITWA O DOM

Dziś będzie trochę inaczej, wiem, że sporo osób ciekawych kulis programu "Bitwa o dom" wpada na tego bloga, więc specjalnie dla Was fragment naszych "po programowych" ploteczek z Anią :)

 fot. Marek Pomianowski

Cześć, kolejny odcinek „Bitwy o dom” i kolejne eliminacje za nami, tym razem to Wam przyszło opuścić program, żałujesz?

Oczywiście, ze żałuje. Nikt nie chce odpaść. Miałyśmy z mama już pomysł na resztę mieszkania, zaplanowany był każdy kąt, wiec trochę szkoda. Z drugiej strony, to była naprawdę ciężka praca i nie ma co ukrywać, ze trudno było nam pogodzić nasze codziennie życie z udziałem w programie

A z tą wiedzą jaką masz teraz, że nie wygrasz mieszkania, zgłosiłabyś się ponownie?

Nie zgłosiłabym się drugi raz wiedząc, że nie wygram. Jeśli chodzi o samo ponowne podejście do rywalizacji, bez wiedzy o tym jak ona się skończy, to pewnie tak. Chociaż nie jestem do końca pewna, podczas trwania programu trzeba się zając tylko nim, na 8 tygodni wyłączyć z życia… Decyzję uzależniłabym od tego czy mogłabym sobie na coś takiego pozwolić. Jeśli tak, podjęłabym znowu wyzwanie.

No to załóżmy, że dostałybyście drugą szansę, twój sezon pływacki chyba się kończy, więc masz więcej czasu,  co byście zmieniły w łazience?

Mój i mamy plan na łazienkę był trochę inny niż to jak mogłyśmy wszystko zrealizować. Całą prawą stronę łazienki chciałyśmy zagospodarować na "wypasiony" prysznic, ale nie na kabinę, tylko na szybę z otwartym wejściem/wyjściem. Niestety nie miałyśmy możliwości zakupu takiej szyby. Co poza tym? Pewnie zagospodarowałybyśmy miejsce na zamknięta szafkę. Jeśli chodzi o klimat lustra na deskach i półek to byłyśmy z tego bardzo zadowolone i tego byśmy nie zmieniały :)


fot. TVN

fot. Ania

Pewnie, lustro na deskach, wg mnie, idealnie wpisywało się w klimat Waszego mieszkania, Twój żeglarski pokój i sielanka u Hani, do obu motywów deski pasują idealnie. A który moment podczas udziału w programie wspominasz najfajniej…?

Chyba wtedy, kiedy dostałyśmy klucze, kiedy oglądałam mieszkanie po raz pierwszy, kiedy widziałam efekt końcowy naszych sypialni i łazienki,  kiedy podobało mi się coś, co zrobiłam od podstaw zupełnie sama. Wszystkie momenty spędzone z pozostałymi uczestnikami programu, bo to naprawdę fajni ludzie i bardzo się cieszę, że wszystkich poznałam.

A ja żałuję, że wysłali mnie do domu przed imprezką integracyjną, ale co się odwlecze to nie uciecze :P A właśnie, ty też sporo rzeczy zrobiłaś sama, z czego jesteś najbardziej dumna?

O kurczę, nie wiem… :) taki miałam plan ze będę chciała jak najwięcej robić sama i to wszystko, co zrobiłam własnoręcznie dało mi mnóstwo satysfakcji. W łazience było to drzewko na biżuterię, stojak na ręczniki, półki, deski pod lustro, podkładki pod wieszaki i wieszaki, reling pod blatem…. Wszystko oprócz takich typowo łazienkowych urządzeń było mojej roboty. Tym bardziej byłam zadowolona jak do niej wchodziłam i widziałam w tym wszystkim swoja prace. Dla mamy zrobiłam świeczniki z motywem łódek i serc :) 


fot. Ania

fot. TVN

 fot. TVN

Pojawiła się podczas programu jakaś chwila o której chciałabyś zapomnieć…?

W samym programie chyba nie było takiego momentu o którym chciałabym zapomnieć. To wszystko to były kształtujące doświadczenia. Oczywiście, były miłe i trochę gorsze chwile. Jak w życiu. Ale chciałabym zapomnieć o ostatecznej formie odcinka naszych eliminacji. Trochę mi przykro, ze pokazali mnie w taki sposób, ale to coś na co nie mam wpływu.  W programie przecież mają na każdy odcinek  po kilkadziesiąt godzin nagrań każdego z nas, a emitowane jest zaledwie 5 minut…

No właśnie… Jaka więc jest ta prawdziwa Ania, bo ja zdążyłam Cię poznać z inne strony niż zostałaś przedstawiona w tym „łazienkowym” odcinku. Wśród 100 powodów „Dlaczego mamy się dostać do programu Bitwa o dom” pisałaś jak bardzo kochasz mamę, na planie słałaś uśmiechy na prawo i lewo, radość i miłość aż z Was tryskała, telewizja natomiast pokazała coś zupełnie innego…

Nawet nie wiesz jak się cieszę, że tak mówisz! Cieszę się, ze ktoś jeszcze pamięta o wcześniejszych odcinkach i nie ocenia tylko po 5 minutach tego ostatniego.
Myślę, ze jestem uśmiechnięta, miła i pomocna. Może trochę zwariowana i może trochę żywiołowa. Zawszę staram się pozytywnie myśleć, często się śmieję, bardzo lubię pomagać innym i jeśli tylko mogę to to robię, chętnie słucham i chętnie rozmawiam z innymi. Dlatego też było mi mega miło, jak przyszłaś, wtedy w tą noc, kiedy kończyliśmy pierwszy pokój i trochę poplotkowaliśmy. Byłaś pierwsza osoba w programie, która poznałam i mogłam pogadać trochę więcej niż tylko „cześć – cześć”. Z drugiej strony mam też kilka wad :) często mówię zanim pomyślę, a jak się zdenerwuje to krzyczę, nie kryje emocji, ani złych, ani dobrych. Ale nie mam też problemu z powiedzeniem „przepraszam”, albo z przyznaniem się do błędu. Mam wady i zalety jak każdy. Trochę śmiesznie mi to mówić po tym co przeczytałam w internecie na swój temat, bo to były zupełnie inne opinie, ale chyba wszyscy, którzy mnie znają, mniej więcej tak by mnie ocenili.



fot. Ania

Jakie masz plany na przyszłość „po programową”?

Przyszłość po programowa? Wrócić do życia :) to znaczy skończyć studia i trenować. Życie toczy się dalej, nic się nie zmieniło. Cały czas się zastanawiam jak rozwiąże się nasz kłopot z mieszkaniem, ale jakoś sobie poradzimy. Ciągle kombinuję co mogę zrobić w tym temacie, chociaż po eliminacji wzruszyłam ramionami i powiedziałam, że to trudno, że odpadliśmy… Ale to nie oznacza, ze mi nie zależało i nie zależy, albo że miałam to w nosie. Było mi bardzo przykro i bardzo szkoda, ale nie jestem typem, który stanie i się rozpłacze, tylko jeśli coś już się wydarzyło i nie mam na to wpływu, to mówię trudno, wyciągam wnioski i idę dalej.

Program za to zainspirował mnie do tego żeby w końcu coś zrobić z moim pokojem w domu, którego miałam serdecznie dość i na pewno trochę go przemaluję i przemebluję idąc za ciosem programu, wiedząc jak zrobić wiele rzeczy o których wcześniej nie miałam pojęcia.

W takim razie jak przyjadę do Warszawy na finał wpadnę zobaczyć jak ci poszło, więc sprężaj się i do zobaczenia. 


fot. TVN

fot. Ania

czwartek, 17 października 2013

BATHROOM // SHOWER// BLACK // WHITE // PIKSEL

Niby piksele, czerń i biel, niby fajna łazienka, ale jakby troszkę zbyt męska... 
Może gdyby zamiast białych byłyby kolorowe kwadraciki...
Jakoś nie mogę się zdecydować, fajna czy nie?


fot. pinterest.com

środa, 16 października 2013

BATHROOM // MY VISION // BITWA O DOM

Łazienka miała być moim popisowym pomieszczeniem, czymś mocno nieszablonowym!

A z czym dokładnie przyszło się zmierzyć uczestnikom Bitwy o dom?
Otóż pomieszczenie jest malutkie, a sporo trzeba tam zmieścić...


Kiedyś natknęłam się na prezentację mieszkania Pauliny i Michała w "M jak mieszkanie (01.2013) i momentalnie zakochałam się w ich łazience, bezgranicznie... Tak jak Paulina kocham snowboard, jednak w łazience potrzebuję relaksu i ciepła po całodniowym śmiganiu po stoku... Kocham też kitesurfing, a z nim kojarzą mi się ciepłe egipskie plaże i właśnie ten klimat chciałabym przenieść do swojej łazienki. Zwróćcie uwagę na niesamowitą podłogę, genialny pomysł na zastąpienie nuuudnych pytek, FOTOTAPETA + ŻYWICA EPOKSYDOWA!


fot. archiwum Murator

Moja wymarzona łazienka to piasek na podłodze (fototapeta pokryta żywicą epokstydową) i drewno. Duża wanna na przeciwko której znalazłby się zabudowany kominek gazowy lub jakieś inne eko cudo, które nie produkuje dymu, a nad nim drewniana szafeczka do samego sufitu - na różne płyny, żele, mydełka, szamponiki, odżyweczki... wszak dwie babeczki tam będą urzędować :) Na szafeczce przywiesiłabym jeszcze z boku wieszaczki na ręczniki, a ścianę pokryłabym morską mozaiką, by trochę ożywić i pokolorować przestrzeń, nawiązać do morza i wody...Wracając jednak do dwóch babeczek, dużo dużych luster, by się przydało, Nadia już uwielbia się w nie wpatrywać i strach pomyśleć co będzie dalej :) Dlatego znalazłyby się na całej ścianie na przeciwko drzwi oraz nad umywalką i toaletą - to dodatkowo powiększyłoby maleńką łazienkę. Umywalka - szklana, nablatowa, na drewnianej szafce w której sprytnie ukryłabym pralkę, kosz na pranie i niezbyt często używane kosmetyki. Obok umywalki - toaleta, z drewnianą deską. Tak wyglądałaby moja wymarzona łazienka. Przepraszam, tak będzie wyglądała moja wymarzona łazienka!



Czyż nie jest sielsko-anielsko, a przy tym z pomysłem? Moje marzenie!

wtorek, 15 października 2013

SALON // SHELF // DIY // SCANDINAVIAN DESIGN

Lubicie często zmieniać ustawienie mebli? Wasi bliscy mają już dość ciągłych przemeblowań? Mimo wszystko nie potraficie się powstrzymać i przynajmniej raz w miesiącu musicie wołać sąsiada, by Wam pomógł przestawić kilka rzeczy? Skąd ja to znam... :) I mam na to złote lekarstwo, tadam!

P.S. Półeczki, by były stabilniejsze, można ze sobą łączyć za pomocą spinaczy "żabek" biurowych i bawić się do woli, bez niczyjej pomocy, każdego dnia...


fot. pinterest.com

poniedziałek, 14 października 2013

KITCHEN // BREAD BOARD // PUZZLE // AKCESSORIES

Zostańmy jeszcze sekundkę w kuchni...
Wszystko składa się w piękną całość - dosłownie i w przenośni!

P.S. Dziś na Blogach Wnętrzarskich piszą o Urządzamy nasze M! Dzięki! Bardzo mi miło, kisss!


fot. oooms.nl

niedziela, 13 października 2013

KITCHEN // CHEAT SHEET // METRIC // WALL // INFOGRAPHICS // EVEREST

Przyznam się bez bicia MISTRZEM w kuchni NIE jestem... Mistrzem nie, ale ZA TO małą CZARODZIEJKĄ! Potrafię przyrządzić pozornie skomplikowane potrawy bez książki kucharskiej, robiąc wszystko "na oko" i wychodzi tak, że niebo w gębie... Jednak w związku z tym, że do książek kucharskich nie zaglądam - nie posiadam wiedzy tajemnej ściśle teoretycznej i przydatnej czasem...

Zastanawiacie się zapewne CO TO MA WSPÓLNEGO Z WNĘTRZAMI? Otóż w swojej kuchni ścianę nad blatami planuję zagospodarować infografikami, ukrytymi za pleksi. Wszystko w zasięgu wzroku, by nie trzeba było majstrować brudnymi rękami i pytać wujka Google ile smażyć i na jakim ogniu stek, by był "medium rare". A gdy już to wszystko nam się opatrzy i teleportuje do głowy, ścianę można zagospodarować nową porcją wiedzy lub doznań estetycznych...


infografika via everest.co.uk

sobota, 12 października 2013

SALON // PAINT // ROE // DIAMONDS

Ostatnio kolorystycznie było dość neutralnie, więc czas to zmienić. Ta aranżacja jako całość zupełnie mi się nie podoba, ale moją uwagę zwrócił obraz... Trochę jakby namalowany przez dziecko i trochę zagadkowy. Bo na co patrzy sarenka?


fot. scandinaviandeko.com

piątek, 11 października 2013

BATHROOM // KITCHEN // FLOOR // MINIMALISM // KARL LEMPEREUR

"Aktualnie" moi koledzy i koleżanki z programu "Bitwa o dom" urządzają łazienkę i chyba dlatego tak często to pomieszczenie wpada mi w oko... To co widzicie poniżej to dla mnie istny majstersztyk! To część mieszkania typu open space (40m2) zaprojektowany przez KARL LEMPEREUR, którzy w widoczny sposób oddzielili strefę "mokrą" i "suchą". Drewniany parkiet i płytki ułożone w ten sam sposób (wzór herringbone) tworzą delikatne przejście pomiędzy kabiną prysznicową i umywalką, a garderobą. Pomysł ten można zastosować również w salonie z aneksem kuchennym. Przepiękne rozwiązanie, które jest alternatywą dla  strasznych listewek stosowanych przy przejściu materiałów, brrr. W moim mieszkaniu znajdzie on swoje miejsce na 100%, nawet jasne drewno na podłodze zaczęło mi się podobać... Do tego wielki drewniany stół - I love it!


foto. pinterest.com / kalblempereur.com

czwartek, 10 października 2013

KITCHEN // BATHROOM // SALON // PHILIPPE STARCK // JUICY SALIF // ICON DESIGN

Dzisiejsza odsłona cyklu IKONY DESIGNU jest wyjątkowa, nie przyjrzymy się jednej rzeczy, ale jednemu twórcy. Nikt lepiej, niz Phillipe Starck, nie reprezentuje istoty designu - piękno, funkcjonalność i cena -przedmioty, które zaprojektował możemy nabyć już od 5 euro, co więcej jesteśmy w stanie urządzić wszystko czego nam potrzeba korzystając tylko i wyłącznie z jego dzieł. Ciężko jest też wybrać ten jeden, jedyny, najlepszy projekt - można je liczyć w setkach i wciąż przybywają nowe... 


ICON DESIGN.! JUICY SALIF.!

Wyciskarka JUICY SALIF jest pierwsza na mojej liście MUST HAVE od tego projektanta, może na najbliższe urodziny... Jej historia jest prosta jak budowa cepa - Starck dostaje zlecenie od Alberto Alessiego na zaprojektowanie tacy...  Jest rok 1990, Capri, Włochy - projektant chcąc się posilić zamawia obiad w restauracji, gdy kelner podaje mu kalmary przyozdobione cytryną ten zaczyna na serwetce szybko coś szkicować, przedstawia to później swojemu zleceniodawcy i... tak oto zamiast tacy powstaje wyciskarka, przedmiot piękny oraz użyteczny. Aczkolwiek o użyteczność wciąż toczony jest bój, bowiem sok wpadnie do szklanki pod warunkiem, że ta będzie szeroka i wysoka, jednak sam autor zdaje się ucinać ten temat słowami "Zadaniem mojego wyciskacza nie jest produkowanie soku. Stworzyłem go po to, by był przyczynkiem do dyskusji". Cel został zrealizowany, jednym przypomina on rakietę, innym pająka z gigantycznym odwłokiem, ludzka wyobraźnia w kuchni również nie ma granic...

ICON DESIGN.! PHILIPPE STARCK.!

Wróćmy jednak do samego Starck'a, swoje początki wspomina następująco: "Szkoła była straszna, naprawdę straszna. Moje pierwsze szkice powstały kiedy byłem bardzo młody, miałem około pięciu czy sześciu lat. I dotyczyły maszyn do torturowania nauczycieli. To były bardzo dobre i szczegółowe rysunki, pokazujące sposoby ich dręczenia i przechowywania krwi oraz kości". Jednak nie dołożymy teraz do tego łzawej historii jak to brzydkie kaczątko stało się pięknym łabędziem... artysta ciężko pracował na to co osiągnął - skończył prestiżową szkołę designu i projektowania wnętrz l'Ecole Nissim de Camondo w Paryżu, potem szybko został dyrektorem artystycznym w Pierre Cardin, a po pięciu latach zaczął pracować tylko i wyłącznie na swoje nazwisko. Aktualnie ma na koncie ponad 60 nagród w prestiżowych konkursach oraz nie mniej lat na karku, a jego projekty wciąż zaskakują formą i podejściem do tematu. Poniżej prezentuję jeszcze kilka jego projektów wraz z komentarzem "twórcy koncepcji" (tak sam się nazywa, nie architekt, nie projektant, a "twórca koncepcji").

RICHARD III, 1984 "Prezydent Mitterrand chciał, żebyśmy kreowali nowe, wzorcowe wnętrza dla wszystkich Francuzów. Wziąłem więc najbardziej znany francuski mebel - fotel klubowy. Dziwiłem się, że ludzie ich już nie lubią. Potem doszedłem do wniosku, że symboliczna powierzchnia tego fotela jest nadal akceptowana, ale nie do zniesienia stała się jego gęstość, była zbyt burżuazyjna. Dlatego ten według mojego projektu jest pusty w środku, powstał z jednego arkusza blachy aluminiowej w fabryce helikopterów. Brzmi jak żart, ale wy za to płacicie".



FLUOCARIL, 1989 "Kocham ten produkt, ponieważ pozostaje najtańszym z moich artykułów. A do tego wszedł na rynek w cenie pięciu euro i jest dobrym, solidnym przedmiotem z odrobiną poezji, sprzedawanym w milionach egzemplarzy".



EXCALIBUR, 1996 "Chciałem zrobić szczotkę, która by udawała coś innego, ale przede wszystkim by dogadzała Amerykanom w ich paranoi niedotykania muszli, brudu i bakterii. Dlatego przypomina miecz do zwalczania brudu i dlatego też nazwałem ją Excaliburem".



LOUIS GHOST, 2000 "Uniwersalny sukces krzesła Louis Ghost nie ma źródła w dizajnie, ale w zbiorowej pamięci. Louis Ghost został wyprodukowany przez naszą zbiorową podświadomość i jest wyłącznie naturalnym wynikiem naszej przeszłości, naszej teraźniejszości i naszej przyszłości."




GUN LAMP, 2005 "Dlaczego meble nie mogą pokazać i mówić o tym, że to wszystko jest decyzją polityczną? Jestem projektantem wzornictwa i wzornictwo jest jedyną moją bronią, dlatego używam go w wyrażaniu swojej opinii o ważnych rzeczach."



ALHONDIGA, BILBAO, 2010 "To miejsce, gdzie ludzie mogą się spotykać, kochać, nienawidzić, pracować, bawić, kupować warzywa, całować. Mam nadzieję, że będzie symbolizować nową generację architektury: ekonomicznej przez duże E, która jest niezwykła dzięki swojemu rygorowi. Mamy za sobą osiem miliardów lat, jesteśmy w połowie drogi - byliśmy bakteriami, dzisiaj jesteśmy supermałpami. Za kolejne osiem miliardów lat słońce i cały ten świat eksplodują. I taki będzie koniec tej historii".



JAK UDAŁO MU SIĘ TO WSZYSTKO I JESZCZE WIELE INNYCH RZECZY DOKONAĆ? Otóż: "Jestem kimś w rodzaju mnicha. Mamy z żoną kilka domków w różnych odludnych miejscach. Od 15 czerwca do 15 września przebywam w odosobnieniu, pracując od 8 rano do 8 wieczorem albo według własnego biorytmu: trzy godziny pracy, 45 minut snu – i tak przez 24 godziny bez posiłków..."

fot. starck.com

środa, 9 października 2013

BATHROOM // COLOR // SHABBY // PIXEL // ISABELLE RIVOIRE GRANGE

Znów zajrzymy komuś do domu (byliśmy już u Paole Navone, A. Stine Johansen, +QUESPACIO, Anne Hubert TU i TU, NoPicnic oraz Susanne Vento - można klikać śmiało i podglądać, sasasa ;])

Dziś pora na Isbelle Rivoire-Grange, która mieszka w kamienicy z XVIII wieku w centrum Paryża tuż przy deptaku Montorgueilto, pracuje jako wolny strzelec w branży mody i przemysłu luksusowego (freelance graphic designer & art director), na swoim koncie ma współpracę z takimi markami jak Kenzo, Issey Miyake, Narciso Rodriguez. Mieszka tam już pięć lat i wciąż powoli urządza wnętrze starając się zachować jego pierwotny, zabytkowy charakter, co jakiś czas dodaje radosne plamy koloru, by stworzyć coś nowego. Kocha zbierać antyki, ale ceni także oryginalne nowoczesne wzornictwo. O swojej łazience mówi: Łazienka pierwotnie była całkowicie pokryta płytkami, które widzimy na podłodze. Uwielbiam je, ale tak dużo kolorów było nieco przytłaczające rano, więc po prostu zdecydowałam zatrzymać je tylko na podłodze. Ściany celowo pozostawiłam surowe, idealnie komponują się z shabby sufitem i drewnianą ścianą. 

A Wy co myślicie o takiej łazience? Ja twierdzę, że jest idealna do naszych małych mieszkanek. Biel powoduje, że wydaje się być przestronniejsza, a drobne płytki na podłodze w różnych kolorach powiększają przestrzeń. Zdecydowanie ME GUSTA!


fot.Vianney Tisseau // designsponge.com

09 10